Bo tak wypada - zdanie, które często wpędza nam w niepotrzebne poczucie winy

Musisz to zrobić bo przecież tak wypada!


Ile razy słyszałeś to zdanie? Ten żałosny argument, który tak naprawdę nie ma żadnych podstaw? Ile razy ktoś wpędził Cię w poczucie winy, bo czegoś nie zrobiłeś, a „tak wypadało”?
Nam zdarzyło się to wiele razy. W zasadzie nie umiemy już zliczyć tych wszystkich momentów, kiedy wykładasz na ławę serię naprawdę dobrych argumentów, a ktoś w jednej chwili niszczy je magicznym „No ale tak przecież wypada!”.

Gówno prawda.

Będąc dzieckiem bardzo często ulegałyśmy właśnie temu zdaniu. Przykładem może być głupie spotkanie rodzinne. Wszędzie wygląda ono podobnie: wujkowie siedzą i raczą się trunkami, kłócąc się, która partia polityczna jest najlepsza. Ciotki wypluwają serię siarczystych plotek pomiędzy kolejnym łykiem wina, równocześnie zapewniając, że ich tak naprawdę nic nie obchodzi ta Baśka spod piątki ale KUPIŁA SOBIE WCZORAJ ZDZIRA SUKIENKE I WYGLADA JAK DZIWKA.
No i jesteś Ty. Siedzisz i obserwujesz. Pół biedy jak są ludzie w Twoim wieku i możesz z czystym sumieniem udawać, że interesujesz się rozmową i przytakiwać co chwilę, równocześnie rozmyślając jakby to było oglądać w tej chwili maraton Harrego Pottera z najlepszym kumplem.
Zazwyczaj takie spędy trwają i trwają i trwają, aż skończy się wódka, wujek Heniek zaśpiewa ostatnią serendę, a ciotka Zośka zdąży pokłócić się z teściową sto razy. A ty dalej siedzisz i nie wiesz już czy masz zeżreć 10 kawałek ciasta, czy może dla odmiany 5 dokładkę sałatki.
Ale jesteś tam. Poszedłeś, spędziłeś czas (zmarnowałeś go), bo.... TAK WYPADA.

No i tak milion razy. Do czasu, aż nie dorosłyśmy i stałyśmy się po prostu asertywne.

NIE. Nie pójdę kolejny raz na prywatkę do wujka Zdzicha, bo tak wypada. On i tak nie zauważy, nikt się mną nie zainteresuje, a moim jedynym zajęciem będzie tylko pierdzenie w stołek.

NIE. Nie powiem koleżance mojej babki dzień dobry, bo tak wypada. Obrobiła mi dupe tydzień temu, za każdym razem ignoruje i strzela głupie miny. To, że jest stara, nie uprawnia jej do traktowania wszystkich z góry.

NIE. Nie założę butów na obcasie na pogrzeb, tylko po to żeby ciotki mnie nie obgadały. I tak obgadają.

NIE. Nie będę prowadzić pustej rozmowy i udawać zainteresowania, bo tak wypada. Dużo bardziej wolę pobawić się z twoim psem.

Uwierzcie – życie stało się dużo przyjemniejsze. Najgorsze jest to, że wiele razy człowiek popadał w nieuzasadnione poczucie winy. Pójdę, zrobię, powiem – bo tak wypada i wszyscy będą zadowoleni.
Wcale nie. To że kuzynka poszła, nie oznacza, że masz robić to samo.
To że ktoś woli wysłać zaproszenia pocztą niż jeździć po całej Polsce i tracić paliwo wcale nie jest złą rzeczą.


To że masz swoje zdanie jest NAJWAŻNIEJSZE.

-Antykwariat Marzeń



3 komentarze:

  1. Czytam i nie mogę się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszymy i zapraszamy do dalszej lektury! :)

      Usuń
  2. Co racja, to racja. Trzeba mieć swoje zdanie. Mi zawsze w temacie wypadania przypomina się cytat z Alicji w Krainie Czarów:
    "
    Matka Alicji: Przecież tak nie wypada, Alicjo!
    Alicja: A co to znaczy, że coś wypada? Gdyby ludzie się umówili, że wypada nosić twaróg na głowie, nosiłabyś?
    "
    Przypominam sobie wtedy tę scenę z filmu i czy wypada czy też nie ; ) wyrzutów nie mam żadnych.
    Pozdrawiam. : )

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Antykwariat Marzeń , Blogger